06.03.2014r.
...padam...od paru dni tak mam...przesilenie wiosenne?
Do tego Młody znowu ząbkuje...i to znowu hurtem.
Dopóki nie zostałam mamą myślałam ,że te wszystkie opowiastki o kolkach i ząbkowaniu są mocno przesadzone...nie są :)
Teraz jesteśmy na etapie trójek, wyjątkowo upierdliwych - ulgę przynosi dosłownie wszystko...od kabli wszelakich do książeczek ( co mnie aż boli fizycznie) ...w związku z tym dom wygląda jak po napadzie stada królików...aż cierpnę co mogło mu wpaść przy okazji do żołądka :( a moje dziecko wybredne nie jest...gatunek wszystkożerny...dosłownie...od gorzkich leków po słodkie owoce.
W piaskownicy na chwilę nie mogę się odwrócić bo znikają w paszczy małoletniego patyki, kamyki, piaseczek itp. Jedzenie to jego pasja...o czym między innymi świadczy pierwsze wypowiedziane świadomie słowo..."am" ... teraz doszło słowo "dejdejdej" w połączeniu z gestem palca wskazującego w kierunku pożądanego
przedmiotu...gdybym była chociaż w 1% jadalna to może doczekałabym się słowa "mama" ;)
Zdecydowanie opowieści o ząbkowaniu nie są przesadzone. Mój też pożerał wszystko na swojej drodze ale ten etap mamy już za sobą:) Chociaż zdarza mu się wsadzić do buzi rzeczy, o które bym go nie podejrzewała jak wkładka z mężowych butów :/ Życzę Ci sił i oczu dookoła głowy:)
OdpowiedzUsuń